Drukuj

Pracowało nad nią dziewięciu malarzy. Dzięki monumentalnemu rozmiarowi, efektowi iluzji i krzepiącemu serca tematowi zwycięstwa nad rosyjskimi wojskami Panorama Racławicka stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich obrazów. Dramatyczne były jej losy w XX wieku – zagrożona pocięciem na kawałki, uszkodzona w czasie walk o Lwów, ukrywana w czasie okupacji i blokowana przed ekspozycją przez komunistyczne władze, znalazła swoje miejsce we Wrocławiu. Skarbnica Narodowa przygotowała właśnie niezwykły zestaw srebrnych monet inspirowanych słynnym płótnem.

Sensacja wystawy

Lwów w 1893 roku szykował się energicznie do Powszechnej Wystawy Krajowej. Rozmach przedsięwzięcia był ogromny, wybudowano blisko sto trzydzieści pawilonów, w których prezentowano osiągnięcia gospodarcze i techniczne Galicji. Region uchodził za dość zacofaną część monarchii Austro–Węgierskiej, a wystawa miała zmienić ten niepochlebny wizerunek i przyczynić się do odrodzenia ekonomicznego. Patronat nad wydarzeniem objął sam cesarz Franciszek Józef.

Zwiedzający mogli także podziwiać sztukę narodową z trzech zaborów. Jednym z obiektów, który wzbudził absolutną sensację była „Panorama Racławicka”, gigantyczne płótno przedstawiające zwycięstwo wojsk polskich (z udziałem słynnych kosynierów) pod dowództwem gen. Tadeusza Kościuszki nad wojskami rosyjskimi.

Bitwa, która rozegrała się pod Racławicami 4 kwietnia 1794 r. na trwałe zapisała się w świadomości narodowej. Setna rocznica batalii zbiegła się z otwarciem lwowskiej wystawy. Moment dla przypomnienia o victorii był więc znakomity. Wiedział o tym znany lwowski malarz Jan Styka (1858-1925), który zaproponował stworzenie dzieła. Zaprosił do współpracy znakomitego malarza batalistę Wojciecha Kossaka (1856-1942), a także innych artystów: Ludwika Bollera, Tadeusza Popiela, Zygmunta Rozwadowskiego, Teodora Axentowicza, Włodzimierza Tetmajera, Wincentego Wodzinowskiego oraz Michała Sozańskiego.

Panoramy cieszyły się wielkim zainteresowaniem ówczesnej publiczności. Monumentalne rozmiary, efekt iluzji spotęgowany owalnym kształtem i umiejętne zacieranie granicy między dolną krawędzią płótna a sztafażem przyciągały tysiące zwiedzających. Malarski duet Styka – Kossak stworzył kilka tego typu dzieł.

Największy polski obraz

Prace nad wizją bitwy kościuszkowskiej postępowały w szybkim tempie. Malarze zbadali teren pod Racławicami, podjęli próbę rekonstrukcji rozmieszczenia wojsk polskich i rosyjskich, w archiwach wojskowych odszukali plan bitwy, zbierali informacje na temat uzbrojenia. W muzeach i prywatnych kolekcjach szukali mundurów z epoki, konsultowali się z wybitnymi polskimi historykami. Obraz - namalowany na płótnie żaglowym sprowadzonym z Belgii - miał wymiary 114 x 15 m. i powierzchnię blisko 1800 metrów kwadratowych. Do jego zagruntowania użyto aż 750 kg farby!

„Panorama Racławicka” cieszyła się wielką popularnością zwiedzających nie tylko we Lwowie. W 1896 r. przewieziono ją do Budapesztu, gdzie podziwiały ją setki tysięcy osób.

W 1912 roku groziło jej pocięcie na kawałki i rozdzielenie między akcjonariuszy upadłej spółki, która była jej właścicielem. Na szczęście władze Lwowa odkupiły obraz. Z kolei w 1918 roku podczas walki o Lwów w malowidle powstaje ponad 700 dziur. W 1944 r. płótno zostało częściowo uszkodzone w czasie bombardowania Lwowa, następnie zwinięte i zabezpieczone. Po II wojnie światowej udało się odzyskać część kolekcji lwowskich, zbiory Ossolineum i „Panoramę Racławicką”. Obiekty przewieziono do Wrocławia.

Powojenna batalia o „Panoramę Racławicką”

Dzieło Styki i Kossaka trafiło w 1946 r. do wrocławskich magazynów wojskowych. Trzy lata później przeniesiono je do jednej z tamtejszych szkół. Postanowiono wówczas podzielić obraz na czternaście brytów i dokonać pierwszej powojennej konserwacji. Wcześniej było nawinięte na jeden walec. W 1953 r. obraz przetransportowano do ówczesnego Muzeum Śląskiego.

W ciągu długich powojennych lat temat eksponowania panoramy był dość drażliwy dla władz Polski ludowej. Niechętnie myślano o pokazaniu polskiego zwycięstwa nad Rosją. Eksponowano pojedyncze fragmenty obrazu, dokonywano niezbędnych konserwacji, ale sprawa ciągle pozostawała w zawieszeniu. Dużym wyzwaniem było przygotowanie odpowiedniego pawilonu wystawienniczego. Konkurs na projekt rotundy rozstrzygnięto w 1958 r. Wygrali go Ewa i Marek Dziekońscy. Budowa miała rozpocząć się niezwłocznie, ale ruszyła z opóźnieniem i przeciągała się długie lata. W międzyczasie wielkie oburzenie wywołało potajemne wywiezienie obrazu do Warszawy. We Wrocławiu powstał spontaniczny ruch społeczny ludzi dobrej woli, którzy postanowili walczyć o powrót dzieła. Z grona tego powstał Społeczny Komitet Panoramy Racławickiej (trzeci w powojennej historii obrazu). Poparcie dla jego pracy rosło w tempie lawinowym, wyrazy solidarności dla jego działań kierowali uczeni, pisarze, artyści, duchowni i aktorzy z całego kraju. W 1980 r. ostatecznie zadecydowano, że panorama pozostanie we Wrocławiu i przystąpiono do kończenia budowy rotundy. Rok później rozpoczął działania zespół specjalistów, który miał dokonać gruntownej konserwacji obrazu. Wprowadzenie stanu wojennego bardzo skomplikowało sytuację i wydłużyło prace konserwatorskie. Ostatecznie panoramę udostępniono publiczności w 1985 r.

Zestaw monet w kształcie cylindra

Po trzydziestu pięciu latach od tego historycznego wydarzenia Skarbnica Narodowa przygotowała pierwszy na świecie zestaw cylindrycznych monet, wykonany ze srebra 999/1000 o wadze jednego kilograma. Udało się przenieść na numizmaty cały obraz panoramy z najdrobniejszymi szczegółami. Aby to było możliwe każda z monet musiała mieć odpowiednio duży rozmiar. Jej wysokość to 100 mm, zaś obwód wszystkich to 70 cm. Prace nad projektem trwały blisko trzy lata. Polscy i niemieccy eksperci stworzyli nowatorskie monety o łukowym kształcie i idealnych krawędziach, które stykają się ze sobą i tworzą perfekcyjnie okrągły cylinder.

Realizacja przedsięwzięcia była możliwa dzięki wykorzystaniu najwyższej jakości zdjęć cyfrowych. Udostępniło je Muzeum Narodowe we Wrocławiu, któremu Skarbnica Narodowa, w dowód wdzięczności, podarował pierwszy zestaw monet.