Numizmatyka – kolekcjonerskie monety złote i srebrne dostępne w sklepie numizmatycznym

Zaloguj

Moje konto:

801 811 800
Koszyk jest pusty

Odzyskana 11 listopada 1918 r. suwerenność nie stałaby się faktem, gdyby nie wsparcie naszych sojuszników. Kluczem do przekonania świata do sprawy polskiej okazał się projekt nowego ładu politycznego, przedstawiony 8 stycznia 1918 r. przez prezydenta USA Woodrowa Wilsona. W jaki sposób zmienił on losy świata?

Ameryka włączyła się do pierwszej wojny światowej stosunkowo późno, dopiero wiosną 1917 r. Interwencja zamorskiego supermocarstwa musiała, rzecz jasna, poskutkować przetasowaniem celów wojennych wielkiego sojuszu, w skład którego wchodziły m.in. Wielka Brytania, Francja i Rosja – i nieoficjalnie sprzymierzony z nimi Komitet Narodowy Polski, pełniący funkcję emigracyjnego rządu.

Próbą wskazania nowego programu pokojowego było wygłoszone niemal dokładnie przed stu laty, 8 stycznia 1918 r., orędzie prezydenta Woodrowa Wilsona. 14 wymienionych przez niego propozycji pogodziło interesy członków koalicji oraz ich wizje powojennego świata.

Pięć pozycji otwierających listę kreśliło obraz nowego ładu. Zakazywały tajnych traktatów dyplomatycznych, które przyczyniły się do eskalacji konfliktu; znosiły ograniczenia w żegludze i handlu, a zbrojenia ograniczały do minimum. Wreszcie postulowały polubowne zakończenie sporów kolonialnych, uwzględniające interes miejscowej ludności.

Siedem kolejnych punktów dotyczyło różnych kwestii terytorialnych i narodowościowych. Obejmowały zwrócenie Francji obszarów zajętych blisko pół wieku wcześniej przez Niemcy, przekazanie pod władzę Rzymu części Austro-Węgier zamieszkanej przez mniejszość włoską, a także uznanie prawa do samostanowienia narodów, które wchodziły w skład imperiów habsburskiego i osmańskiego. Wilson żądał też zakończenia okupacji Belgii, Czarnogóry, Rosji, Rumunii i Serbii; ostatniemu z tych państw zagwarantowany miał być ponadto dostęp do morza.

Końcowy – i z globalnego punktu widzenia najważniejszy – postulat apelował o powołanie Ligi Narodów, pierwszej powszechnej organizacji międzyrządowej. Jej zadaniem miało być dbanie o trwałość pokoju.

Z polskiej perspektywy największe znaczenie miał punkt 13: „Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym”. Takie sformułowanie oznaczało ustępstwa nie tylko ze strony Niemiec i Austro-Węgier, ale też sprzymierzonej z USA Rosji.

Dlaczego tak radykalne żądanie stało się jednym z filarów amerykańskiej polityki? Przygotowując kraj do wojny, Wilson utworzył tajną grupę badawczą złożoną z ok. 150 politologów, historyków i geografów. Ich zadaniem była wnikliwa analiza każdego regionu pod kątem interesów USA oraz ich sprzymierzeńców. Kierujący zespołem płk Edward House zwrócił się o pomoc w przedstawieniu Kongresowi nastrojów Polaków (i amerykańskiej Polonii) do najlepiej poinformowanego źródła.

Na kształt politycznej debaty wpłynął Ignacy Jan Paderewski, uwielbiany na amerykańskiej scenie pianista, członek Komitetu Narodowego Polskiego i przyszły premier. Podczas lat spędzonych za oceanem niestrudzenie budował społeczne poparcie dla niepodległości. Jego działalność – w tym wygłoszona na prośbę House’a przemowa w Kongresie – nie przeszła bez echa w kręgach rządowych. To m.in. dzięki jego postawie stało się jasne, że sprawa polska będzie jednym z najgorętszych tematów konferencji pokojowej.

Pozycję Wilsona krytykowano jako idealistyczną, lecz być może właśnie ta cecha zaskarbiła jego postulatom sympatię opinii publicznej niemal całego zwycięskiego obozu. Ciepło wypowiadały się o nich nawet radzieckie władze Rosji – dopiero rok później otwarcie wystąpiły one przeciw nowemu porządkowi.

Kończący wojnę traktat przypieczętował wejście w życie czternastu punktów, a zatem i polskiej niepodległości. Nieoceniona pomoc prezydenta zaowocowała wdzięcznością; imieniem Wilsona nazywano place i ulice, a przy nich stanęły pomniki polityka. Jeszcze większy zaszczyt spotkał go w skali globalnej – w 1919 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.